![]() Albin Siwak (1981) | |
Data i miejsce urodzenia | |
---|---|
Data i miejsce śmierci | |
Miejsce spoczynku | |
Zawód, zajęcie | |
Partia | |
Rodzice |
Józef, Czesława z d. Mielczarek |
Dzieci |
3 |
Odznaczenia | |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Albin Siwak (ur. 27 stycznia 1933 w Wołominie, zm. 4 kwietnia 2019 w Warszawie[1]) – polski robotnik, polityk i związkowiec komunistyczny, autor książek wspomnieniowych oraz działacz społeczny. Członek Biura Politycznego KC PZPR w latach 1981–1986 oraz radca ambasady PRL w Trypolisie w latach 1986–1990.
Syn Józefa i Czesławy z domu Mielczarek. Urodził się w Wołominie. W 1935 r. razem z rodziną przeprowadził się na warszawską Pragę. Jego ojciec był mistrzem budowlanym oraz członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej, matka pracowała jako gospodyni domowa[2]. Okres okupacji niemieckiej spędził wraz z rodziną w Warszawie[3]. W 1944 został ranny, w wyniku wybuchu granatu stracił oko i palce[4]. Po zakończeniu wojny razem z ojcem wyjechał na Ziemie Odzyskane, gdzie we wsi Lutry Józef Siwak otrzymał stanowisko wójta[2][5]. Ukończył siedem klas szkoły podstawowej[6]. W 1950 r. wyjechał w poszukiwaniu pracy do Warszawy[7]. Został skierowany do brygady murarskiej na MDM-ie. Szybko stał się przodownikiem pracy i awansowano go na brygadzistę w Zakładzie Robót Montażowych Kombinatu Budownictwa Miejskiego „Warszawa-Wschód”. Należał do Powszechnej Organizacji „Służba Polsce”[3]. W jej szeregach pracował przy budowie Nowej Huty. Wielokrotnie wyróżniany wysokimi odznaczeniami państwowymi także po zakończeniu innych większych budów, w których brał udział[potrzebny przypis]. Zmarł 4 kwietnia 2019 r.[1]
Od lat 50. XX w. był aktywnym działaczem w związkach zawodowych. W 1968 r. wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej[8]. W PZPR związał się z nieformalną narodowo-komunistyczną frakcją tzw. „moczarowców”[9]. Delegat na VIII, IX i X Zjazd PZPR[3]. W latach 1972–1981 pełnił funkcję I sekretarza POP w Zakładzie Robót Montażowych Kombinatu Budowlanego „Warszawa-Wschód” (pracował tam od 1953)[3]. Był członkiem Komitetu Warszawskiego, a od 1978 r. należał do jego egzekutywy[3]. W latach 1980–1982 był wiceprzewodniczącym Zarządu Głównego Niezależnego Związku Zawodowego Budowlanych, Przemysłu Budowlanego i Spółdzielczości Mieszkaniowej. W 1979 r. Kongres Związków Zawodowych wybrał go na członka Światowej Federacji Związków Zawodowych[potrzebny przypis].
6 października 1980 r. został zastępcą członka Komitetu Centralnego PZPR. Był członkiem Komitetu Centralnego PZPR od lipca 1981 do stycznia 1990 (do czasu rozwiązania partii)[10]. W latach 1981–1986 członek Biura Politycznego PZPR[11]. W tych latach jednocześnie pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Skarg i Interwencji w KC PZPR[2].
W latach 80. XX w., obok m.in. Tadeusza Grabskiego, Stefana Olszowskiego, Stanisława Kociołka i Mirosława Milewskiego, był przedstawicielem frakcji dogmatycznej[12]. Po tzw. karnawale „Solidarności” przestał odgrywać pierwszoplanową rolę w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej[13].
W latach 80. był przeciwnikiem i krytykiem NSZZ „Solidarność”[14]. Oskarżał członków „Solidarności” o przestępstwa kryminalne i posiadanie bardzo dużych majątków[15]. Według biuletynu „Solidarności” 30 września 1980 mówił przedstawicielom reżimowych związków zawodowych, że powstały specjalne jednostki armii i milicji do tłumienia oporu społecznego (w tym do tłumienia działaczy „Solidarności”). Według relacji siły te miały zostać wykorzystane w okolicach grudnia 1980 r., kiedy PZPR spodziewała się spadku poparcia dla „Solidarności”. W przekazie Siwak wspomniał o sześcioosobowym Komitecie Ocalenia Narodowego z Wojciechem Jaruzelskim i Czesławem Kiszczakiem na czele[16]. Uważał, że są robotnicy, którzy z powodu presji „Solidarności” popełnili samobójstwo[17]. Sam Siwak tłumaczył, że niesłusznie uznano go za przeciwnika „Solidarności”, gdyż w związku zawodowym byli również jego koledzy. Zaznaczał jednak, że ostrzegał swoich kolegów przed działaczami Komitetu Obrony Robotników[18]. Pomimo swoich poglądów i trudności w wyrażaniu myśli (według niepotwierdzonych informacji, wszystkie przemówienia Siwakowi pisał Ryszard Gontarz[19]) Siwak stał się jednym z czołowych przedstawicieli nurtu robotniczego PZPR, lansowanym przez część partii jako główny przeciwnik Lecha Wałęsy i prawdziwy przedstawiciel robotników[20]. Pod koniec maja 1981 w Telewizji Polskiej ukazał się reportaż krytykujący Siwaka. W odpowiedzi 105 przewodniczących organizacji związkowych z województwa łódzkiego podpisało list w obronie Siwaka[21]. Siwak miał kontakt z radzieckimi związkami zawodowymi oraz otrzymał poparcie Międzynarodowego Zrzeszenia Związków Zawodowych Budownictwa, Przemysłu Drzewnego i Przemysłu Materiałów Budowlanych z siedzibą w Helsinkach[22].
Siwak wiódł prym w oskarżaniu członków PZPR o nadużycia w partii. Politykę Stanisława Kani oceniał negatywnie[23]. Siwak uważał, że inteligencja jest niepewna pod względem wierności marksizmowi, w przeciwieństwie do klasowo ukształtowanych, lecz prostych robotników[24]. Krytycznie odnosił się o nurcie reformatorskim, reprezentowanym m.in. przez wiceprezesa Rady Ministrów i redaktora naczelnego „Polityki” Mieczysława Rakowskiego[14]. Siwak i Rakowski byli często ze sobą porównywani[25]. Zdaniem Siwaka Rakowski miał skrycie wspierać „Solidarność”[26] oraz prowadził „oportunistyczną i kapitulancką politykę wobec Solidarności i kontrrewolucji”. W odpowiedzi Rakowski wielokrotnie przekonywał Wojciecha Jaruzelskiego, że Siwak swoją aktywnością działa na niekorzyść PZPR[25]. Ponadto Siwak szczególnie niechętnie wyrażał się o prezesie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Stefanie Bratkowskim, z którym był skonfliktowany[27]. W obronie Siwaka stawała redakcja tygodnika „Rzeczywistość”[28].
Był jednym z naczelnych antysemitów w PZPR. W latach 80. sugerował, że Mieczysław Rakowski był Żydem oraz obcym agentem. Głosił, że przedstawiciele „Solidarności” założyli żydowski związek zawodowy, złożony z doradców żydowskich i czerpią informacje z radia izraelskiego[14]. Antysemickie oskarżenia kierował również wobec Stefana Bratkowskiego[24].
Bronił wprowadzenia stanu wojennego. Uważał, że stan wojenny był kosztem poniesionym za błędy rządu Edwarda Gierka[29].
W 1986 r. został wiceprezesem Budowlanego Klubu Sportowego „Skra”. Był inicjatorem budowy pomnika „Poległym w Służbie i Obronie Władzy Ludowej” w Warszawie[3]. Od 1986 r. pełnił funkcję radcy ambasady PRL w Trypolisie. W 1987 r. został wybrany na przewodniczącego komitetu ds. trwałego upamiętnienia Polaków poległych w II wojnie światowej w obronie Tobruku i okolicznych miejscach[2]. Odwołany ze swojego stanowiska dyplomatycznego w marcu (według innego źródła w styczniu[30]) 1990 r. przez ministra spraw zagranicznych Krzysztofa Skubiszewskiego[31].
Po 1990 r. był członkiem Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej. Z partii został usunięty po konflikcie z Leszkiem Millerem. Związał się na krótki czas ze Stronnictwem Narodowym „Ojczyzna”. Na emeryturze zajął się działalnością pisarską i publicystyczną. Był członkiem zarządu Społecznego Komitetu Obrony Symboli Pamięci Ofiar Wojen[32][33].
Pod koniec życia związał się z turbosłowianami. Głosił, że odnalazł ślady państwa lechickiego w Libii[34].
Ze względu na wzbudzane kontrowersje oraz braki w edukacji, w latach 80. Albin Siwak stał się tematem dowcipów i ataków personalnych. Większość żartów i ataków odnosiła się do jego inwalidztwa. Stefan Bratkowski nazwał go Falconettim (od postaci z serialu Pogoda dla bogaczy, która miała szklane oko), za co frakcja liberalna domagała się od Bratkowskiego przeproszenia Siwaka[35]. Podczas I Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Prawdziwej pt. „Zakazane piosenki” Maciej Zembaty wykonał piosenkę Brygadzista Albin. Z Siwaka żartował również Jacek Fedorowicz[36]. Jego wyuczony zawód (betoniarz) nabrał podwójnego znaczenia i kojarzył się przede wszystkim z partyjnym „betonem” niż z zawodem[10]. W reakcji na dowcipy w sierpniu 1981 r. Siwak powiedział, że gorsze jest kalectwo umysłowe od fizycznego. Ataki na Siwaka relacjonowała szczegółowo wschodnioniemiecka prasa. „Neues Deutschland” informowało, że pod domem Siwaka zgromadzeni chuligani obrażali go i obrzucali kamieniami[21].
W 2001 r. powstał film dokumentalny Ja, robotnik budowlany (reżyseria Maria Zmarz-Koczanowicz, scenariusz Teresa Torańska), poświęcony Albinowi Siwakowi[37].
Żonaty, miał trójkę dzieci. Mieszkał w Rembertowie[6]. Został pochowany na tamtejszym cmentarzu[38].