Bezwyznaniowość w Stanach Zjednoczonych – tradycje bezwyznaniowości w Stanach Zjednoczonych są najsilniejsze na Zachodzie. Kilka zachodnich stanów określono mianem pasa bezwyznaniowego. W 2012 roku 26% mieszkańców Zachodu, 21% Północnego-Wschodu, 19% Środkowego Zachodu i 15% mieszkańców Południa określiło siebie jako niereligijnych[1].
Według Instytutu Gallupa w 2008 roku dla 34% Amerykanów religia nie była ważną częścią ich życia[2]. Według badań przeprowadzonych przez Barna Group w 2007 roku 20 milionów Amerykanów określiło siebie jako agnostyków bądź nieposiadających wiary, z czego 5 milionów określiło siebie jako ateistów. Według badań przeprowadzonych przez American Religious Identification Survey (ARIS) 34,8 miliona Amerykanów (15,2%) nie jest związanych z żadną religią.
W latach 2007–2012 liczba ludzi niereligijnych wzrosła o 20%[3]. 48% Amerykanów stwierdziło (spośród 4000 badanych), że jest to złe zjawisko, 39% że nie powoduje żadnej różnicy. Prawie jedna piąta badanych (19%) określających siebie jako niereligijni oceniła zjawisko wzrostu jako złe, 1/4 jako dobre (24%), a ponad połowa (55%), że nie powoduje żadnej różnicy. Największy procent negatywnych ocen tego zjawiska pada ze strony białych ewangelikalnych chrześcijan (78%). Wśród hiszpańsko-języcznych katolików 36% oceniło to zjawisko jako złe[4][5].
Według badań z roku 2012 20% białych, 16% latynosów i 15% Afroamerykanów nie było związanych z żadną religią[1].
Badania przeprowadzane w Stanach Zjednoczonych wśród tamtejszych naukowców dowodzą, że wiara w Boga jest odwrotnie skorelowana z posiadaniem wykształcenia naukowego. Według badań statystycznych z 1914 odsetek naukowców w USA negujących bądź wątpiących w istnienie Boga wynosił 58%[6], podczas gdy wśród naukowców „wybitnych” odsetek ten wynosił 70%[a]. W takich samych badaniach statystycznych powtórzonych w 1934 roku odsetki te powiększyły się odpowiednio do 67% i 85%[7]. Wpływ „wybitności” albo jej brak na religijność został dalej zbadany w 1998 roku. Wedle ankiety przeprowadzonej wśród członków National Academy of Sciences[b] (wśród jej 2100 członków i 380 zagranicznych współpracowników jest niemal 200 zdobywców nagrody Nobla[8]; dla porównania, wśród wszystkich absolwentów uniwersytetów Cambridge i oksfordzkiego od 1901 roku jest łącznie 140 laureatów[9][10]), 7% z nich wierzyło w Boga[11]. Badania statystyczne przeprowadzone w 1996 roku a opublikowane w Nature wskazały, że wśród naukowców 1/3 jest ateistami, 1/3 agnostykami, 1/3 teistami[12]. Badania statystyczne przeprowadzone w latach 2005-2006 ujawniły, iż jako niewierzący bądź wątpiący deklaruje się 64% naukowców (w tym 34% całkowicie odrzuca istnienie siły nadprzyrodzonej, a 30% twierdzi, że nie wie i nie ma możliwości poznania czy istnieje jakaś siła nadprzyrodzona)[13]. Dalsze badania statystyczne potwierdziły, że im członek uniwersytetu jest na nim dłużej, tym szansa, że jest ateistą jest większa[14]. Wyniki badań statystycznych wskazują również, że istnieje istotna rozbieżność pomiędzy odsetkiem niewierzących wśród profesorów nauk przyrodniczych a odsetkiem niewierzących wśród profesorów nauk społecznych[13][15].
Korelację między wykształceniem naukowym a niewiarą w Boga odzwierciedla też fakt, że według statystyk podczas gdy 1/3 amerykańskich naukowców nie wierzy w Boga (37,6% dla przedstawicieli nauk ścisłych, 31,2% dla przedstawicieli nauk humanistycznych)[15], wśród przeciętnych obywateli USA odsetek ten wynosi od 8%[13] do 14%. Wnioski te potwierdza badanie Pew Research Center z 2009 roku[16].
Według sondaży biali Amerykanie niezwiązani z żadną religią głosują na Partię Demokratyczną, podczas gdy religijni biali Amerykanie głosują na Partię Republikańską. W wyborach prezydenckich z 2008 71% niereligijnych białych oddało głos na Baracka Obamę, podczas gdy 74% białych ewangelikalnych na Johna McCaina[17].
W styczniu 2007, kalifornijski kongresmen Pete Stark został pierwszym członkiem Kongresu, który publicznie przyznał się do ateizmu. W styczniu 2013 Kyrsten Sinema została pierwszą kobietą członkinią Kongresu, która przyznała się, że nie jest teistką. Reprezentuje stan Arizona[18].
Robert D. Putnam, profesor z Harvard University wykazał, że religijni Amerykanie są trzy lub cztery razy bardziej chętni do uczestniczenia w akcjach dobroczynnych i charytatywnych, uczęszczają na publiczne spotkania, głosują w lokalnych wyborach, uczestniczą w demonstracjach i wiecach politycznych[19]. Z drugiej strony badania wykazały, że ludzie religijni są mniej tolerancyjni[20][21].
Większość Amerykanów nie darzy zaufaniem ludzi niereligijnych. Jednak badania rozmaitych grup wykazały, że Amerykanie nie umieszczają ateistów na czele listy najbardziej problemowych mniejszości[22]. Według Religion and Public Life Survey (2002) 54 procent Amerykanów nie darzy zaufaniem ateistów[23], a 28 procent ma nie najlepszą opinię o osobach niereligijnych[24].
O ile wśród generalnej populacji USA udział zadeklarowanych ateistów wynosi 1,6%, a agnostyków i osób niedeklarujących związku z żadną religią 14,5%[25], to w wśród osadzonych w więzieniach osoby deklarujące ateizm stanowią 0,21% spośród osób deklarujących swoje wyznanie. Zaznaczyć jednak należy, że o 19,74% więźniów jest brak informacji o stosunku do religii[26].
Według badań Pew Research Center bycie osobą religijną koreluje dodatnio z przyzwoleniem, by używać tortur jako narzędzia do wydobywania informacji. Zgodnie z ich wynikami 63% populacji USA zezwala na użycie tortur, podczas gdy u osób świeckich[c] odsetek ten wynosi 51%, wśród protestantów 65%, a wśród katolików – 72%[27].
Według badań statystycznych Gallup Poll osoby wyznające katolicyzm i protestantyzm częściej popierają karę śmierci od osób bez preferencji religijnych. Zgodnie z ich wynikami z końca 2004 roku, poparcie dla kary śmierci wśród protestantów wynosi 71%, wśród katolików 66%, a wśród osób bez religijnych preferencji – 57%[28]. W przypadku praktyk religijnych odsetek osób popierających karę śmierci wynosi 59% wśród osób praktykujących i 73% wśród osób niepraktykujących[28]. Odsetek osób wierzących popierających karę śmierci najczęściej nie przewyższa znacząco średniej danej populacji[29]. Takie wyniki mogą wynikać z tego, że zakaz kary śmierci jako uniwersalny standard wyszedł z laickich źródeł[d].
Według badań statystycznych przeprowadzonych w USA rozwody wśród osób wierzących (poza katolikami i luteranami) są częstsze niż w przypadku ateistów i agnostyków. Zgodnie z ich wynikami, częstotliwość rozwodów wśród żydów wynosi 30%, wśród ewangelikalnych protestantów – 27%, wśród pozostałych chrześcijan – 24%, a wśród agnostyków i ateistów – 21%[30]. Ron Barrier, członek American Atheists, tak skomentował te wyniki[31]:
Te wyniki potwierdzają to, co mówiliśmy od zawsze. Pretensje grup religijnych do „wyższej moralności” nie znajdują odzwierciedlenia w badaniach. W ateizmie, mężczyźni i kobiety są równie odpowiedzialni za zdrowie małżeństwa. W etyce ateistycznej nie ma miejsca na nonsensy o „uległości” głoszone przez zarówno grupy baptystyczne i inne chrześcijańskie, jak i żydowskie. Ateiści odrzucają – zresztą słusznie – te prymitywne patriarchalne postawy wobec małżeństwa obecne w wielu religiach.
Strayhorn i Strayhorn (2009) w oparciu o publicznie dostępne dane wykazali, że zwiększona religijność obywateli USA była silnie i pozytywnie związana z ciążami nastolatek: r = 0,73 (p < 0,0005)[32]. Jednocześnie, silniejsza religijność była negatywnie związana z aborcją: r = -0,45, p = 0,002.
W 1997 przeprowadzono badania wśród osadzonych w więzieniach przestępców. Liczba wszystkich osadzonych w więzieniach wynosiła 96 968 osób, z tej liczby 18 381 osób odmówiło odpowiedzi na pytanie o swój stosunek do religii. Jako ateistów określiło siebie 156 więźniów, co stanowiło 0,209% osadzonych. Najliczniejszą grupę stanowili katolicy (29 267 osób i 39,164%). Pozostałe grupy: protestanci (26 162 osoby i 35,008%), muzułmanie (5435 osób i 7,273%), amerykańscy Indianie (2408 osób i 3.222%), narodowcy (1734 osoby i 2,320%), Ruch Rastafari (1485 osób i 1,987%), Żydzi (1325 osób i 1,773%), wyznawcy kościołów Chrystusowych (1303 osoby i 1,744%), zielonoświątkowcy (1093 osoby i 1,463%), buddyści (882 osoby i 1,180%), Świadkowie Jehowy (665 osób i 0,890%), adwentyści (621 osób i 0,831%), prawosławni (375 osób i 0,502%), mormoni (298 osób i 0,399%)[33][e].