Polaco – pejoratywne określenie Katalończyka w języku hiszpańskim. Geneza przezwiska jest nieznana; wszystkie z licznych teorii usiłujących wyjaśnić jego pochodzenie mają charakter spekulatywny i bazują na fakcie, że to samo słowo oznacza Polaka. Funkcjonuje niemal wyłącznie w języku kolokwialnym, np. jako obelga skandowana podczas zawodów sportowych lub używana w żargonie ulicznym. W Katalonii termin jest akceptowany po odwróceniu jego nacechowania emocjonalnego, np. jako określenie odróżniające Katalończyków od Hiszpanów. W Polsce na ogół minimalizuje się lub ignoruje pejoratywny charakter nazwy, nierzadko nadając jej pochlebne znaczenie.
W przeszłości dwukrotnie używano w języku hiszpańskim terminu „polacos” jako przezwiska czy wyzwiska. Wiadomo, że w pod koniec XVIII wieku mianem tym określano zwolenników jednej z madryckich szkół teatralnych; toczyli oni boje – czasem literalnie, przekrzykując się i obrażając na widowni – z konkurencyjną grupą, zwaną „chorizos”. Geneza nazwy pochodzi jakoby od osoby księdza znanego jako Padre Polaco, liderującego swojej frakcji[1]. Oba ugrupowania zostały przypomniane sto lat potem w popularnej operetce Luisa Mariano de Larra Chorizos y polacos (1876)[2]; uwieczniła ona obie nazwy, nic jednak nie wskazuje, by były one używane poza kontekstem teatralno-dramaturgicznym albo w związku z Katalonią[3]. Po raz drugi i w zupełnie innym znaczeniu termin „polacos” wszedł do użytku powszechnego w połowie lat 50. XIX wieku; nazywano tak frakcję Partii Umiarkowanych skupioną wokół Luisa José Sartoriusa, mylnie posądzanego o polskie korzenie[4]. W szybkim czasie ze względu na praktyki tej grupy określenia „polacada”, „polaquería” i „polaquísmo” stały się synonimami faworytyzmu, arbitralnych decyzji personalnych i kumoterstwa, a termin „polaco” oznaczał członka klientelistycznej siatki politycznej[5]. Termin zanikł wraz z marginalizacją Sartoriusa, ale miał swój chwilowy renesans publicystyczny w latach 80. XIX wieku[6], przenikając z języka prasowego do literatury pięknej i pojawiając się w powieści Benito Péreza Galdósa Miau (1888)[7].
Do dziś w języku hiszpańskim funkcjonuje – raczej jako rzadki archaizm – słowo „polacada”, choć termin „polaco” – który zresztą nie miał wyłącznie katalońskich odniesień – używany w tym znaczeniu zanikł[8]. Krótko w okresie I Republiki politycy i publicyści liberalni nazywali Hiszpanię „Polską południa”; określenie nie miało charakteru pejoratywnego, a raczej wręcz przeciwnie; sugerowało groźbę reakcyjnej interwencji zagranicznej oraz również pozostawało bez żadnego związku z Katalonią. Poza krótkim okresem lat 70. XIX wieku i wąskim kręgiem liberalnych intelektualistów porównanie nie przyjęło się i nie weszło do powszechnego obiegu[9].
Geneza współczesnego użycia terminu jest niejasna[10]. Istnieje wiele opinii dotyczących jego pochodzenia, jednak wszystkie mają charakter czysto spekulatywny. Najdalej sięgająca teoria twierdzi, że domniemane XVII-wieczne polsko-katalońskie kontakty handlowe dały podstawę do powstania stereotypów narodowych[11]. Inna nawiązuje do sporu między osiemnastowiecznymi szkołami teatralnymi, nie wskazując jednak na mechanizm pojawienia się wątków katalońskich[12]. Kolejna mówi o Polakach walczących w Hiszpanii, których nazwę przeciwnicy na ogół przez pomyłkę rozciągali na ich katalońskich sojuszników; wskazuje się albo na wojnę o sukcesję hiszpańską[13], albo na okres napoleoński[14], albo na francuską interwencję w roku 1823[15]. Jeszcze jedna teoria wraca do postaci Sartoriusa, wskazując że jakoby z tytułu jego katalońskich koneksji nazwa miała zostać rozciągnięta na Katalończyków[16]. Niektórzy autorzy snują paralele między polskim ruchem niepodległościowym z końca XIX wieku i nabierającymi dynamizmu nacjonalizmami katalońskim[17] czy baskijskim[18]; według jednej odmiany tej teorii podzielona między Hiszpanię i Francję Katalonia miała przypominać podzieloną między zaborców Polskę[19], według innej katalońscy deputowani do Kortezów przez swoją narodową egzaltację zyskali miano „Polaków”[20]. Inni sugerują, że pejoratywne określenie trafiło do Hiszpanii i zostało zastosowane wobec Katalończyków dzięki Prusakom[14]. Jeszcze inni wskazują na okres wojny domowej 1936–1939, kiedy to jakoby żołnierze Nacjonalistów walczący na froncie aragońskim mylili polskich interbrygadzistów z Katalończykami[16]. Według kolejnych autorów Nacjonaliści świadomie ukuli porównanie twierdząc, że wymażą Katalonię z mapy tak jak hitlerowskie Niemcy zrobiły to z Polską[21]. Dość popularna teza mówi, że obelga narodziła się w okresie frankizmu[22] w koszarach, a odniesienie do Polski było mniej czy więcej przypadkowe[23] i miało stygmatyzować katalońskich rekrutów jako „innych”[24]. Cała grupa teorii nie wskazuje na żaden moment w przeszłości ale bazuje na domniemanych podobieństwach, czy to językowych („szeleszcząca” czy „siorbiąca” melodyka)[25], charakterologicznych (Katalończycy i Polacy są oszczędni/skąpi)[26][potrzebne mocniejsze źródło] czy religijnych (czarne madonny z Częstochowy i Montserrat)[27]
We współczesnym języku hiszpańskim funkcjonuje kilka żargonowych pejoratywnych określeń Katalończyków, takich jak „catalufos”, „catalinos”, „catalardos” czy ich skatologiczne oboczności. Jednak żadne z nich nie dorównuje popularnością współcześnie używanemu terminowi „polacos”[28], który przez niektórych uważany jest za „klasyczną” formę antykatalońskiego przezwiska[29]. Emocjonalne nacechowanie terminu jest wyraźnie ujemne, choć może ono wahać się od protekcjonalnego, ironicznego czy lekceważącego po głęboko pogardliwe. Znaczeniowa treść określenia pozostaje nieokreślona; jest ono na tyle zleksykalizowane, że ewentualne dawniejsze odniesienia do konkretnych cech czy wad zanikły. Jednak o ile określenia „catalufos” czy „catalardos” funkcjonują głównie w kontekście politycznym i stosowane są wobec osób posądzanych o kataloński separatyzm, o tyle określenie „polacos” ma charakter bardziej uniwersalny. Obelga funkcjonuje również w odległych regionach Hiszpanii, np. w Andaluzji[30], choć szczególnie popularna pozostaje w Madrycie. Stosowana jest też na obszarach sąsiadujących z Katalonią, np. na Balearach[31], w Walencji[32] czy w Aragonii[33]; w tej ostatniej określa się tak mieszkańców pogranicznego pasa zwanego Franja[34]. Określenie wykorzystywane jest wyłącznie w języku mówionym i na ogół w jego wersji kolokwialnej, choć trafiają się również rzadkie przypadki obecności w języku literackim[35].
Wyzwisko stosuje się raczej w liczbie mnogiej jako „polacos” niż indywidualnie jako „polaco”. Na ogół używa się go, adresując wypowiedź – pośrednio lub bezpośrednio – do Katalończyków, np. podczas kłótni. Obecnie najbardziej nośne medialnie są zbiorowe formy wykorzystania terminu podczas zawodów sportowych, głównie przez kibiców drużyn rywalizujących z FC Barcelona; podczas meczów piłkarskich czy koszykarskich Realu Madryt pojawia się skandowanie „es polaco el que no bote” (literalnie „kto nie skacze, jest Polakiem”)[36]. W przypadku, gdy określenia „polacos” używają znane osobistości, jak np. dramaturg Antonio Gala Velasco[35] czy prezes Realu Madryt Ramón Mendoza Fontela[37], zostaje to na ogół zauważone przez media.
Katalończycy doskonale zdają sobie sprawę z funkcjonowania terminu „polacos” w języku hiszpańskim. Ich własna postawa wobec przezwiska jest niejednorodna i generalnie da się sprowadzić do czterech typów reakcji. W pierwszej i ze względu na kolokwialne okoliczności użycia stosunkowo rzadko udokumentowanej, stosowanie terminu budzi oburzenie i wywołuje bezpośrednią krytykę[38]. W drugiej i dość popularnej wersji marginalizowane bądź ignorowane są obraźliwe intencje związane z uzusem, a terminowi nadaje się neutralną bądź pozytywną albo wręcz pełną dumy wymowę. Telewizyjna sonda na ulicach Barcelony wykazała, że większość przechodniów nie wydaje się zbulwersowana określeniem i część spekuluje na temat ewentualnych katalońsko-polskich paraleli w kontekście patriotyzmu, wytrwałości czy solidarności[39]. Również niektórzy nacjonalistyczni politycy katalońscy, jak Oriol Junqueras Vies, eksponują w ich mniemaniu sympatyczne podobieństwa między dwoma narodami[40]. W trzeciej wersji, rozpowszechnionej dzięki mediom, określenie stało się paradygmatem politycznej złośliwości generalnie. W ten sposób pozycjonuje termin „polacos” program satyryczny pt. Polònia, który miał premierę na katalońskim programie telewizyjnym TV3 w roku 2006. Program w prześmiewczym tonie komentuje ogólnohiszpańskie wydarzenia polityczne i cieszy się bardzo dużą popularnością; odniesiony sukces sprawił, że w roku 2008 sklonowano jego formułę w stosunku do wydarzeń sportowych nadając mu nazwę Crackovia. Wreszcie, w czwartej wersji przezwisko akceptowane jest jako wyraz antagonizmu hiszpańsko-katalońskiego i zwracane przeciw Hiszpanom. Wyrazem takiego stanowiska jest dość popularny zwrot „lepiej być Polakiem niż hiszpańskim psem”[41], spotykany w mediach społecznościowych[42] czy wykorzystywany przez kibiców drużyn sportowych z Katalonii[43]. Termin „polacos” przeniknął też do języka katalońskiego, ale utracił swoje oryginalne, podwójne znaczenie; na własne auto-określenie w kontekście sporów hiszpańsko-katalońskich Katalończycy używają niekiedy terminu „polacs”, natomiast słowo „polonesos” jest pozbawione ładunku emocjonalnego i oznacza Polaków[44].
Podwójne znaczenie hiszpańskiego terminu „polacos” pozostaje w Polsce generalnie nieznane[45], choć co jakiś czas wspominają o nim korespondenci różnych polskich mediów. Cechą charakterystyczną polskich doniesień jest minimalizowanie, negowanie[46] lub ignorowanie obraźliwego ładunku emocjonalnego; np. oficjalna publikacja polskiego MSZ pisząc o wizerunku Polaków w Hiszpanii ogranicza się do stwierdzenia, że „w Katalonii Polacy traktowani są ze szczególną sympatią ze względu na fakt, że mieszkańców tego regionu tradycyjnie określa się mianem polacos”[47]. Chętnie spekuluje się na temat Polski jako wzoru dla Katalończyków, proponując tytuły takie jak „Katalończycy są dumni z bycia Polakami”[48]. Niektórzy autorzy przedstawiają prześmiewczy charakter określenia jako nieaktualną historyczną zaszłość, eksponując katalońską sympatię dla Polski i wywodząc ją od popularności Bolka i Lolka, poprzez szacunek dla Mrożka, po podziw dla polskiej historii[49]. Wątek Katalończyków zafascynowanych polskim patriotyzmem, dążeniami niepodległościowymi, walką z zaborcami czy wkładem polskich interbrygadzistów w obronę Katalonii i Republiki w czasie wojny domowej niekiedy pojawia się w polskiej cyberprzestrzeni[50]. Przypadki przedstawiania nazwy jako „pejoratywno-ironicznej” i „dość często używanej”, będącej wyrazem niechęci niektórych Hiszpanów do Katalończyków, są stosunkowo rzadkie[51]; najczęściej pojawiają się w kontekście rywalizacji sportowej między Realem Madryt a FC Barcelona[52]. W związku z emigracją zarobkową Polaków do Hiszpanii, w tym do Katalonii, część z nich zauważyła dwuznaczny uzus językowy; podobnie jak polskie media marginalizują oni negatywne konotacje nazwy i jeśli do niej nawiązują, to w kontekście zabawnego qui pro quo, np. przedstawiając się jako „Polacos de Polonia”[53]. Witryna utrzymywana przez barcelońską polonię nazywa termin „nieco pejoratywnym”, choć również „potocznym” i „z przymrużeniem oka”[54]. Wśród Polaków zdarzają się jednak także przypadki reakcji pełnej oburzenia, piętnujące określenie jako obraźliwe wobec całego narodu polskiego[55].