Milicjanci blokujący Prospekt Niepodległości | |
Państwo | |
---|---|
Początek wystąpień | |
Koniec wystąpień | |
Aresztowani |
750 osób |
Przyczyny wystąpień |
niezadowolenie z sytuacji ekonomicznej |
Charakter wystąpień | |
Rezultat wystąpień |
stłumienie protestu przez Milicję i ukaranie 400 protestujących na karę 14 dni więzienia za udział w protestach "działających na szkodę państwa" |
Protesty na Białorusi – protesty spowodowane pogarszaniem sytuacji ekonomicznej ludności Białorusi i największa fala niezadowolenia społecznego od 2010 r., gdy miały miejsce protesty przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich.
Bezpośrednią przyczyną protestów stało się nałożenie podatku na bezrobotnych dekretem. Prezydencki dekret nr 3[1] z kwietnia 2015 roku[2] stanowił, że każdy obywatel, który w ciągu roku przepracował mniej niż 183 dni, miałby zapłacić podatek o równowartości 800 zł[1]. Nowa danina miała uzupełnić straty budżetu państwa, powodowane przez niepracujących obywateli[3].
Szerzej przyczyną kryzysu politycznego na Białorusi była słaba sytuacja gospodarcza kraju, który od 2008 roku trzykrotnie wchodziła w okres recesji: w 2009 r., 2010 r. i 2015 r., a także wzrostu bezrobocia spowodowanego przez ograniczenie eksportu do Rosji, będące z kolei następstwem osłabienia gospodarczego tego kraju z powodu zachodnich sankcji[3].
Dekret dotknął ok. 0,5 mln osób, zapłaciło go natomiast 10% zobowiązanych, często zapożyczając się u innych osób, ponieważ kwota podatku stanowiła równowartość średniej miesięcznej pensji[3].
Pierwsze protesty miały miejsce 17 lutego 2017 roku[1] w Mińsku, gdzie zebrało się ok. 2,5 tys. demonstrantów. Demonstracja w Mińsku stała się pierwszą z serii, a kolejne miały miejsce w całym kraju[3], m.in. w Brześciu, Grodnie, Mołodecznie, Witebsku, Homlu, Mohylewie[4], Bobrujsku i Baranowiczach[2]. Nietypowy dla Białorusi był brak udziału w organizacji protestów wielkomiejskiej inteligencji, która stanowiła trzon ruchów opozycyjnych. Decyzja o przyłączeniu się inteligencji do protestów podjęta została już w ich trakcie[3].
Pod naciskiem demonstracji dekret został zawieszony na rok, co jednak nie spowodowało uspokojenia nastrojów i nie zakończyło demonstracji[1]. Oprócz każdorazowo powtarzanych na wiecach postulatów odwołania podatku pojawiały się także na niektórych protestach wezwania do ustąpienia prezydenta ze stanowiska[2].
Na 25 marca zaplanowała została duża demonstracja Mińsku, jednak służby specjalne spacyfikowały ją tuż przed rozpoczęciem, aresztując ponad 700 zgromadzonych, z których blisko 400 osób został postawionych przed sądem[1]. Następnego dnia odbyła się demonstracja rodzin aresztowanych, również rozpędzona przez siły porządkowe i zakończona aresztowaniem kilkudziesięciu osób[5].