Wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych | |||
Ethan Allen zajmuje Fort Ticonderoga | |||
Czas | |||
---|---|---|---|
Miejsce | |||
Terytorium | |||
Wynik |
zwycięstwo kolonistów | ||
Strony konfliktu | |||
| |||
Dowódcy | |||
| |||
Siły | |||
| |||
Straty | |||
| |||
Położenie na mapie Stanów Zjednoczonych | |||
43°50′29″N 73°23′17″W/43,841389 -73,388056 |
Zajęcie Fortu Ticonderoga miało miejsce w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych 10 maja 1775 roku, kiedy to niezbyt liczni Green Mountain Boys pod wodzą Ethana Allena i pułkownika Benedykta Arnolda ujęli żołnierzy małego brytyjskiego garnizonu w forcie i zrabowali ich dobytek. Działa i pozostałe uzbrojenie znalezione w forcie zostały przetransportowane pod Boston i użyte do ufortyfikowania Wzgórz Dorchester, co pozwoliło na przełamanie impasu podczas długotrwałego oblężenia miasta.
Po zajęciu Ticonderogi 50-osobowy oddział zajął 11 maja pobliski Fort Crown Point. W siedem dni później Arnold z 35 ludźmi śmiało wtargnął do Fortu Saint-Jean nad rzeką Richelieu w południowym Quebecu, zagarniając sprzęt wojskowy, działa i największy okręt, jaki pływał po jeziorze Champlain.
Chociaż militarne efekty tej akcji były relatywnie niewielkie, miała ona spore znaczenie strategiczne. Przerwana oto została łączność między siłami brytyjskimi na północy i na południu a ponadto Armia Kontynentalna otrzymała pozornie silne podstawy do uderzenia na Quebec w kilka miesięcy później. Stała się również gruntem przyszłego sporu Allena i Arnolda, który z nich dokonał więcej i komu należał się laur zwycięzcy.
W roku 1775 Fort Ticonderoga nie miał już takiego znaczenia strategicznego jak w latach wojny z Francuzami i Indianami, kiedy to Francuzi obronili fort w walce ze znacznie silniejszymi wojskami brytyjskimi w 1758 roku podczas starcia znanego jako bitwa o Fort Carillon i kiedy Brytyjczycy odbili go w 1759. Po podpisaniu pokoju paryskiego w roku 1763, Gdy Francuzi zrzekli się posiadłości w Ameryce Północnej na rzecz Brytyjczyków, fort przestał strzec jednej z głównych linii komunikacyjnych między dwoma wielkimi potęgami[8]. Francuzi przed wycofaniem się wysadzili w powietrze magazyn prochu i od tego czasu fort z wolna popadał w ruinę. W 1775 roku garnizon fortu stanowił niewielki oddziałek 26. Regimentu Piechoty składający się z dwóch oficerów i 46 żołnierzy, przy czym większość z nich stanowili „inwalidzi” (częściowo niezdolni do pełnienia służby). W zabudowaniach mieszkało także 25 kobiet i dzieci. Ze względu na swą dawną reputację Fort Ticonderoga nadal uważany był za „Gibraltar Ameryki”, lecz w rzeczywistości był, zgodnie z opinią historyka Christophera Warda, „raczej leśną osadą niż fortalicją”[1].
Nim jeszcze padły pierwsze strzały w wojnie rewolucyjnej patrioci amerykańscy z uwagą obserwowali Fort Ticonderoga i to z kilku powodów. W jego murach znajdowało się sporo dział, haubic i moździerzy, na których brak Amerykanie ustawicznie cierpieli[9][10]. Fort znajdował się nad brzegiem jeziora Champlain, w miejscu, gdzie przebiegał ważny strategicznie szlak łączący zbuntowane kolonie na południu z brytyjskimi prowincjami na północy. Siły brytyjskie mogły z tego kierunku zagrozić buntownikom w okolicach Bostonu atakiem od tyłu[9]. Kiedy wojna, zapoczątkowana starciem pod Lexington i Concord 19 kwietnia 1775, stała się faktem, generał brytyjski Thomas Gage pojął, że fort wymaga wzmocnienia, a jednocześnie kilku kolonistom przyszło na myśl, że warto byłoby przechwycić słabo obsadzone miejsce.
Gage, zamknięty w oblężonym Bostonie, wysłał list do gubernatora Quebecu, Guya Carletona, by ten wysłał znaczące siły do fortów Ticonderoga i Crown Point[11]. Carleton odebrał list w dniu 19 maja, a więc w ponad miesiąc po zajęciu fortu przez rebeliantów[12].
Benedykt Arnold często podróżował po tych terenach, znał więc stan załogi fortu, jego wyposażenia i uzbrojenia. W drodze do Bostonu, gdzie udał się na wieść o wydarzeniach 19 kwietnia, opowiedział o forcie członkom milicji Silasa Deane’a[13]. Komitet obywatelski Connecticut natychmiast zareagował na tę informację; ze skarbca kolonii „pożyczono” pieniądze i po wioskach i miasteczkach Connecticut, zachodniego Massachusetts, a nawet New Hampshire Grants (dzisiejszy stan Vermont) zaczęli krążyć werbownicy poszukujący ochotników do rajdu na fort[14].
John Brown, amerykański patriota, szpieg i kurier pomiędzy rewolucyjnym komitetem w Bostonie a zwolennikami zrzucenia brytyjskiego jarzma w Montrealu, doskonale zdawał sobie sprawę ze strategicznego znaczenia zapuszczonych umocnień[8]. Ethan Allen i inni patrioci z terytorium New Hampshire Grants również doceniali wartość Ticonderogi[15]. Brown jeszcze w marcu powiadomił Komitet Bezpieczeństwa Massachusetts, że w jego przekonaniu Ticonderoga „musi zostać wzięta jak najszybciej, nim wojska królewskie podejmą nieprzyjazne kroki”[15][16].
Kiedy Arnold zjawił się pod obleganym Bostonem, raz jeszcze powiedział Komitetowi bezpieczeństwa o działach i sprzęcie wojennym oraz o tym jak słabo fort jest broniony. W tej sytuacji 3 maja Komitet mianował Arnolda „pułkownikiem” i powierzył mu „tajną misję”, jaką miało być zajęcie fortu[17]. Otrzymał kwotę 100 funtów, nieco prochu, kul i koni oraz zlecenie zaciągnięcia 400 ludzi, wzięcia fortu, a następnie przetransportowanie do Massachusetts wszystkiego, co mogło być przydatne dla prowadzenia wojny[18].
Arnold wyruszył w drogę natychmiast po otrzymaniu rozkazów. Towarzyszyło mu dwóch kapitanów, Eleazer Oswald i Jonathan Brown, którzy mieli zająć się rekrutacją ochotników. Arnold dotarł do granicy pomiędzy Massachusetts i Grants 6 maja. Tam dowiedział się, że również Connecticut werbuje ochotników i że Ethan Allen i Green Mountain Boys wyruszyli już na północ. Pędząc galopem ich śladem (zajeździł przy tej okazji konia), dotarł do kwatery Allena w Bennington następnego dnia[19]. Tam dowiedział się jednak, że Allen znajduje się w Castleton, około 80 km na północ, gdzie czeka na posiłki i zaopatrzenie. Został jednocześnie ostrzeżony, że wprawdzie Allen nie działał z żadnego oficjalnego mandatu, jest mało prawdopodobne by jego ludzie chcieli służyć pod kimś innym. Wyruszywszy rankiem następnego dnia Arnold przybył na miejsce w sam raz by zdążyć na posiedzenie rady wojennej, gdzie zaraz oznajmił, że obejmuje dowodzenie ekspedycją na mocy patentu nadanego mu przez Komitet Bezpieczeństwa Massachusetts[20].
W skład sił, jakie Allen zgromadził w Castleton, wchodziło około 100 Green Mountain Boys, 40 ludzi zwerbowanych przez Jamesa Eastona i Johna Browna w Pittsfield oraz 20 ochotników z Connecticut[21]. Allen został wybrany „pułkownikiem”, a Easton i Seth Warner „porucznikami”[20]. W chwili, gdy pojawił się Arnold, Samuel Herrick był już w drodze do Skenesboro, a Asa Douglas do Panton z zadaniem zabezpieczenia łodzi. Kapitan Noah Phelps widział, że mury fortu są w opłakanym stanie, od komendanta załogi słyszał, że prochy zawilgły, a od żołnierzy, że oczekują rychłego zluzowania[22][23]. Allen, otrzymawszy te informacje, postanowił atakować o świcie[22].
Większość Green Mountain Boys odmówiła wykonywania rozkazów Arnolda dając do zrozumienia, że prędzej wrócą do domu niż mieliby służyć pod kimś innym niż Ethan Allen. Arnold i Allen wypracowali coś w rodzaju porozumienia, ale nie istnieje żaden dokument potwierdzający taki układ. Według Arnolda otrzymał on współdowodzenie wyprawą. Niektórzy historycy zgadzają się z nim, podczas gdy inni są przekonani, że Arnold ledwie uzyskał zgodę na towarzyszenie Allenowi[a].
Około 23.30 dnia 9 maja zgromadzeni w Hand's Cove – dzisiaj Shoreham (Vermont) – byli gotowi do przeprawy przez jezioro na wysokości Ticonderogi. Problem stanowiły łodzie, które przybyły na miejsce dopiero o 1:30, a ponadto było ich za mało, by przetransportować wszystkich jednocześnie[24]. Osiemdziesięciu trzech Green Mountain Boys przeprawiło się z Arnoldem i Allenem, a Douglas wrócił po resztę[4]. Zbliżał się świt. Allen i Arnold, obawiając się utraty przewagi zaskoczenia przeciwnika, postanowili atakować z takimi siłami, jakie mieli. Wartownik pilnujący południowej bramy próbował strzelać do napastników, ale jego karabin nie wypalił, więc uciekł, a Amerykanie wdarli się do fortu. Po chwili trzymali na muszce nagle rozbudzonych i przerażonych żołnierzy i kazali oddawać broń. Tymczasem Allen, Arnold i kilku innych pobiegli schodami w górę, do kwater oficerskich. Porucznika Jocelyna Felthama, zastępcę kapitana Williama Delaplace’a, wyrwały ze snu hałasy, kazał więc budzić dowódcę[25]. Zaskoczony Feltham domagał się odpowiedzi, na czyj rozkaz placówka została zaatakowana. Allen, który później twierdził, że rozmawiał z kapitanem Delaplacem, odpowiedział: „W imieniu Wielkiego Jehowy i Kongresu Kontynentalnego!”[26]. Delaplace wyszedł wreszcie ze swojej sypialni w pełnym mundurze i oddał Allenowi swoją szpadę[26].
Nikt nie zginął w czasie tej akcji. Jedynie jeden z Amerykanów został lekko raniony bagnetem przez wspomnianego wcześniej wartownika[7]. W sumie do fortu wdarło się około 400 Amerykanów, którzy zaczęli przetrząsać zakamarki w poszukiwaniu alkoholu i innego dobra. Green Mountain Boys nie uznawali władzy Arnolda, nie był więc on w stanie zapobiec rabunkom. Wreszcie zniechęcony zamknął się w kwaterze kapitana i czekał na przybycie sił, które sam zaciągnął i jednocześnie pisząc do Kongresu Prowincji Massachusetts, że Allen i jego ludzie poczynali sobie w zajętym forcie „kapryśnie”, a plan ogołocenia zabudowań z uzbrojenia celem wysłania go pod Boston „był zagrożony”[27]. Gdy Delaplace zaprotestował przeciwko rabowaniu jego własnych zapasów trunków, Allen wystawił mu pokwitowanie, z którym Brytyjczyk po jakimś czasie zjawił się w Connecticut żądając zapłaty[28]. Podczas ostrej wymiany zdań pomiędzy Arnoldem a Allenem niekarni ludzie tego ostatniego kilkakrotnie sięgali po broń[27].
12 maja Allen odesłał jeńców do gubernatora Connecticut Jonathana Trumbulla z adnotacją mówiącą „Posyłam panu prezent w postaci majora, kapitana i dwóch poruczników regularnych oddziałów Jerzego III”[29]. Arnold przez kilka następnych dni zajmował się katalogowaniem uzbrojenia i sprzętu Ticonderogi i Crown Point, co utrudniał fakt, że w kilku miejscach na broń zwaliły się nadwątlone ściany[30].
Seth Warner pożeglował z niewielkim oddziałem w górę jeziora i zajął Fort Crown Point, którego załogę stanowiło zaledwie dziewięciu ludzi. Uważa się powszechnie, że zajęcie fortu nastąpiło 10 maja, co wynikać miałoby z listu Arnolda, który 11 maja pisał do Komitetu Bezpieczeństwa Massachusetts, że drogę do Crown Point utrudniał przeciwny wiatr. Jednak Warner, w liście wysłanym 12 maja z „Head Quarters, Crown Point” informował, że „opanował ten garnizon” dzień wcześniej[2]. Wygląda na to, że próba rzeczywiście została podjęta 10 maja, ale musiała zostać powtórzona w dniu następnym i tym razem zakończyć się pomyślnie[31]. Mały oddział został wysłany również do Fortu George nad jeziorem o tej samej nazwie, gdzie garnizon stanowiło tylko dwóch żołnierzy[32].
Tymczasem zaczęli nadciągać ochotnicy zwerbowani przez kapitanów Arnolda, głównie po zarekwirowaniu szkunera Katherine i kilku batów w miejscowości Skenesboro[33][34]. Arnold nadał szkunerowi nową nazwę USS Liberty. Jeńcy zeznali, że na północ od jeziora Champlain, w forcie Saint-Jean nad rzeką Richelieu znajduje się jedyny w tym rejonie brytyjski okręt wojenny. Arnold, nie wiedząc, czy wieść o zajęciu Fortu Ticonderoga dotarła już do Saint-Jean, postanowił spróbować przeprowadzić akcję i zdobyć cenny okręt. uzbroił Liberty w działa i 14 maja ruszył na północ z 50 ludźmi na pokładzie[35]. Allen, obawiając się, że Arnold zgarnie dla siebie całą sławę, obsadził kilka batów swymi ludźmi i powiosłował na północ, ale Arnold miał przewagę żagli i 17 maja mała flotylla Arnolda dotarła do celu. Wysłany do fortu zwiadowca dowiedział się, że załoga wie już o upadku Ticonderogi i Crown Point, i że jakieś wojska maszerują w stronę Saint-Jean. Arnold postanowił działać natychmiast[36]. Mały garnizon został całkowicie zaskoczony; ludzie Arnolda zabrali zgromadzone w forcie zapasy i zakotwiczony HMS Royal George, 70-tonowy slup wojenny[37]. Dowiedziawszy się od jeńców, że w stronę fortu maszeruje kilka kompanii wojska z pobliskiego Chambly, ludzie Arnolda załadowali co cenniejszy sprzęt i działa na George’a, obecnie przemianowanego na USS Enterprise. Łodzie, których nie można było zabrać, zatopiono i powiększona flotylla ruszyła na południe[3]. Te działania Amerykanów obserwował emerytowany oficer brytyjski Moses Hazen, który mieszkał w pobliżu. Hazen ruszył do Montrealu, gdzie poinformował o wszystkim miejscowego dowódcę garnizonu, a następnie do Quebecu, by spotkać się 20 maja z generałem Carletonem. Major Charles Preston ze 140 ludźmi wyruszył natychmiast z Montrealu do Saint-Jean, ale było już za późno[38].
Będąc już na jeziorze flotylla Arnolda napotkała ludzi Allena wciąż wiosłujących na północ. Po wymianie salutów artyleryjskich z obu stron Arnold kazał otworzyć magazyny żywności i nakarmić ludzi Allena, którzy przewiosłowali 100 km w otwartych łodziach bez posiłku. Allen, któremu zdawało się, że może ponownie zająć i utrzymać Fort Saint-Jean, powiosłował dalej[39]. Przybył na miejsce 19 maja, a tam został ostrzeżony przez sprzyjającemu patriotom kupca z Montrealu, że brytyjskie wojska są tuż[40]. W tej sytuacji Allen zawrócił i przybył do Ticonderogi 21 maja, tego samego dnia kiedy siły brytyjskie wkroczyły do Saint-Jean[40][41]. W całym zamieszaniu zostawiono w okolicach fortu trzech ludzi; jeden został schwytany przez Brytyjczyków, ale dwaj dotarli lasami po jakimś czasie na południe[6].
Ethan Allen ze swymi ludźmi ostatecznie opuścił Ticonderogę, głównie dlatego, że skończyły się zapasy alkoholu, więc teraz nad wszystkim pieczę sprawował Arnold ze swej bazy w Crown Point[32][42]. Miał teraz dwa pełnosprawne okręty wojenne, przy czym sam musiał objąć dowodzenie Enterprise, bowiem brakowało mu doświadczonych marynarzy. Jego ludzie zaczęli odbudowywać koszary Ticonderogi i odgrzebywać spod ruin dwóch fortów działa, a także konstruować dla nich lawety[42].
Z Connecticut przysłano, w celu obsadzenia Ticonderogi, 1000 ludzi pod wodzą pułkownika Benjamina Hinmana' a jednocześnie w Nowym Jorku zaczęto mobilizować milicję dla obrony Ticonderogi i Crown Point wobec spodziewanego brytyjskiego ataku z północy. Gdy Hinman przybył ze swoim wojskiem w czerwcu, natychmiast doszło do kolejnego starcia w kwestii dowodzenia całością. Arnold nie miał zamiaru podporządkować się Hinmanowi. W końcu Komitet Bezpieczeństwa Massachusetts wysłał delegację do Ticonderogi. Ta, gdy przybyła na miejsce 22 czerwca, przedstawiła sprawę jasno: Arnold ma się podporządkować Hinmanowi. Arnold rozważał całą sprawę przez dwa dni, po czym oddał dowództwo i rozżalony wrócił do domu (stracił na całej wyprawie ponad 1000 funtów z własnej kieszeni)[43].
Od chwili zajęcia fortów między Allenem i Arnoldem zaczęła się wojna na słowa, bowiem każdy z nich chciał sławy wyłącznie dla siebie. Arnold, który nie był w stanie wyegzekwować swej zwierzchności nad ludźmi Allena, zaczął zapisywać w swym dzienniku wszystkie działania, krytykując i obwiniając o wszystko Allena[32]. Allen, gdy tylko zakończyła się akcja pod Ticonderogą, również zaczął pisać pamiętniki Wydane po kilku latach całkowicie pomijają rolę Arnolda. Allen przedstawił wydarzenia w kilku wariantach, co zostało następnie wykorzystane przez Johna Browna i Jamesa Eastona w ich wystąpieniach przed władzami Nowego Jorku, Connecticut i Massachusetts. Randall twierdzi, że Easton miał przedstawić zapiski Arnolda i Allena komitetowi z Massachusetts, ale po drodze „zgubił” dziennik Arnolda i przedstawił jedynie wersję Allena, która jednoznacznie gloryfikowała jego rolę w wydarzeniach[44]. Z kolei Smith zauważa, że najprawdopodobniej Easton chciał przejąć prerogatywy Arnolda[45]. Pewnym wydaje się, że między Eastonem i Arnoldem doszło do starcia, w rezultacie którego ten drugi wyzwał oponenta na pojedynek, co zostało ze wzgardą (lub jak chciał Arnold tchórzliwie) odrzucone[46].