Członkowie załogi obozu zagłady w Treblince przed obozowym zoo. Pierwszy od prawej Josef Hirtreiter | |
SS-Unterscharführer | |
Data i miejsce urodzenia | |
---|---|
Data i miejsce śmierci | |
Przebieg służby | |
Lata służby |
1942–1945 |
Formacja |
Josef Hirtreiter (ur. 1 lutego 1909 w Bruchsal, zm. 27 listopada 1978 we Frankfurcie nad Menem) – niemiecki robotnik, SS-Unterscharführer, uczestnik akcji T4, członek personelu obozów zagłady w Treblince i Sobiborze, skazany w 1951 roku na karę dożywotniego więzienia.
Urodził się w mieście Bruchsal nieopodal Karlsruhe. Po ukończeniu szkoły podstawowej terminował ślusarstwo, nie podjął jednak pracy w tym zawodzie, gdyż nie zdał egzaminu rzemieślniczego. W kolejnych latach pracował jako niewykwalifikowany robotnik budowlany i murarz. W sierpniu 1932 roku wstąpił w szeregi NSDAP i SA[1].
W październiku 1940 roku otrzymał przydział do „ośrodka eutanazji” w Hadamarze, w którym w ramach tzw. akcji T4 prowadzono eksterminację osób psychicznie chorych. Był tam zatrudniony w kuchni oraz jako pracownik biurowy[2]. Uczestniczył także w kremacji zwłok[3]. Latem 1942 roku na krótko powołano go do Wehrmachtu, a następnie skierowano ponownie do Hadamaru. Wkrótce jak wielu innych uczestników programu „eutanazji” otrzymał przydział do personelu akcji „Reinhardt”. Udał się najpierw do Lublina[4]. 20 sierpnia 1942 roku wraz z siedmioma innymi weteranami akcji T4 przybył do obozu zagłady w Treblince[5].
W obozie był znany pod przydomkiem „Sepp”, stanowiącym zdrobnienie jego imienia. Ze względu na swe okrucieństwo stał się rychło postrachem żydowskich więźniów[4]. Posiadał specjalnie zaprojektowany bicz, wysadzany ołowianymi kolcami, którym z upodobaniem okładał ofiary pędzone do komór gazowych[6]. Zasłynął jednak przede wszystkim jako morderca niemowląt i małych dzieci, które wyrywał z rąk matkom, po czym roztrzaskiwał im główki o ogrodzenie lub ściany budynków[6][7][8].
Bestią dziką i podłą był niemiec Zepf. Ten najbardziej znęcał się nad dziećmi. Gdy popychał kobiety, a te prosiły go, by nie napierał, gdyż mają przy sobie dzieci, wyrywał im wówczas dziecko z rąk i albo rozrywał je w pół, biorąc za nóżki, albo główką uderzał o ścianę i odrzucał zabite. To nie były pojedyncze te wypadki, co kilka kroków odbywały się takie tragiczne sceny – relacja Jankiela Wiernika[9].
W październiku 1943 roku, w związku z likwidacją obozu, został przeniesiony do ośrodka zagłady w Sobiborze. Kilka tygodni później obóz ten również został zlikwidowany, a Hirtreiter, podobnie jak większość weteranów akcji „Reinhardt”, został przeniesiony na wybrzeże Adriatyku. Uczestniczył tam w walkach z jugosłowiańską partyzantką[4].
Po upadku III Rzeszy znalazł się w amerykańskim obozie dla internowanych w Darmstadt[10]. W lipcu 1946 roku został aresztowany we Frankfurcie nad Menem w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie zbrodni popełnionych w Hadamarze[3]. W czasie przesłuchania przyznał, że po zakończeniu akcji T4 został przeniesiony do „obozu w Małkini niedaleko Warszawy”, w którym mordowano Żydów w komorach gazowych, a także wymienił nazwiska kilku swoich kolegów, którzy służyli razem z nim w obozach zagłady akcji „Reinhardt”[3][11]. Ponieważ w okupowanych Niemczech sprawy dotyczące zbrodni w obozach koncentracyjnych znajdowały się pod jurysdykcją trybunałów alianckich, niemieccy śledczy nie podjęli tego wątku. Nie zdołali mu także udowodnić współudziału w mordowaniu osób psychicznie chorych[10]. Nieco później sąd denazyfikacyjny wymierzył mu karę 10 lat ciężkich robót za współudział w zabiciu ok. 4–5 tys. Żydów w obozie w Treblince[11].
Trzy lata później ponownie stał się obiektem zainteresowania wymiaru sprawiedliwości, tym razem w związku z uczestnictwem w masowych mordach w Treblince. Nastąpiło to niejako na skutek przypadku; jeden z zachodnioniemieckich prokuratorów wpadł na jego trop, przeczytawszy artykuł prasowy na temat jego sprawy denazyfikacyjnej[10][12]. W trakcie procesu zeznawało dwóch ocalałych więźniów: Abraham Bomba i Szyja Warszawski[13]. Wyrokiem z dnia 3 marca 1951 roku sąd we Frankfurcie nad Menem uznał Hirtreitera za winnego skatowania i zabicia dwóch żydowskich więźniów, przy których znaleziono ukryte pieniądze. Udowodniono mu także wielokrotne morderstwa na małych dzieciach i niemowlętach. Hirtreiter został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności[14]. Był pierwszym członkiem personelu Treblinki, którego osądzono za zbrodnie popełnione w obozie[15].
W 1977 roku został zwolniony z więzienia z przyczyn zdrowotnych. Ostatnie sześć miesięcy życia spędził w domu spokojnej starości we Frankfurcie nad Menem. Zmarł 27 listopada 1978 roku[4].