Wybory parlamentarne w Bułgarii odbyły się 5 lipca 2009 roku, chociaż ze względu na bliską datę wyborów do Parlamentu Europejskiego (7 czerwca) część polityków postulowała o wyznaczenie jednego terminu dla obu głosowań[1].
Wybory odbyły się w terminie konstytucyjnym. Po raz pierwszy zastosowano ordynację mieszaną, proporcjonalno-większościową, przy czym 209 posłów zostało wybranych w systemie proporcjonalnym, a 31 według ordynacji większościowej.
Nadspodziewanie wysokie zwycięstwo w wyborach odniosła założona w 2006 centroprawicowa partia Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii, której zabrakło tylko 5 mandatów do większości bezwzględnej. Klęskę poniosła koalicja sprawująca władzę w latach 2005–2009: Bułgarska Partia Socjalistyczna i Ruch na rzecz Praw i Wolności zdobyły odpowiednio 40 i 38 mandatów, natomiast trzeci koalicjant, Narodowy Ruch na rzecz Stabilności i Postępu, nie zdołał przekroczyć 4-procentowego progu wyborczego.
Na 3 miesiące przed wyborami Zgromadzenie Narodowe uchwaliło nową ordynację wyborczą[2]. System proporcjonalny zamieniono systemem mieszanym, proporcjonalno-większościowym. Zdecydowano, że 209 posłów zostanie wybranych według ordynacji proporcjonalnej, natomiast 31 według ordynacji większościowej. Terytorium kraju podzielono na 31 okręgów wyborczych, pokrywających się z obwodami Bułgarii, przy czym Sofię podzielono na trzy okręgi, zaś w obwodzie płowdiwskim wydzielono miasto Płowdiw i obszar pozamiejski. We wszystkich okręgach wyborczych głosujący wybierali kandydatów z regionalnej listy proporcjonalnej oraz jednego kandydata z regionalnej listy większościowej. Wyniki części proporcjonalnej zostały przeliczone na liczbę mandatów przy zastosowaniu Metody Hare’a-Niemeyera, natomiast z listy większościowej automatycznie do parlamentu dostał się kandydat z największą liczbą głosów.
W kwietniu 2009 głosami rządzącej koalicji oraz ugrupowań nacjonalistycznych Zgromadzenie Narodowe uchwaliło również poprawkę do systemu wyborczego, zakładającą podniesienie progu wyborczego dla koalicji z 4 do 8%[3]. Przeciwko temu rozwiązaniu zaprotestowały balansujące na granicy progu partie prawicowe i ludowe zgromadzone w tzw. Niebieskiej Koalicji, które oskarżyły rządzących o samowolną i niedemokratyczną próbę wyeliminowania przeciwników politycznych z udziału w wyborach. Wyborczy wynik prawicy mógł być o tyle istotny dla konstrukcji przyszłego rządu: liderzy prowadzącej we wszystkich sondażach partii Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii podkreślali, że – jeśli nie zdobędą bezwzględnej większości głosów – jedynym partnerem, z którym będą rozmawiać o powołaniu wspólnego gabinetu, będzie właśnie Niebieska Koalicja[4]. Stanowczo zaprzeczali, że istnieje możliwość utworzenia rządu z socjalistami[5]. Zresztą także ówczesny premier i lider BSP Sergej Staniszew zastrzegł, że nie widzi możliwości współpracy z GERB-em[6].
Poprawkę do systemu wyborczego, w oczywisty sposób uderzającą w opozycję, skrytykowali niektórzy członkowie BSP, m.in. wicepremier i minister spraw zagranicznych Iwajło Kałfin[7]. Przeciwko zmianie opowiedział się również były lider BSP prezydent Georgi Pyrwanow, który 15 kwietnia zgłosił wobec niej weto[8]. Jednakże tydzień później parlament weto odrzucił[9] i dopiero decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który 12 maja anulował nowelę[10], definitywnie rozwiązała problem podwyższenia progu wyborczego.
Istotnym miernikiem rozkładu sympatii dla bułgarskich partii politycznych były wybory do Parlamentu Europejskiego, które odbyły się 7 czerwca, czyli miesiąc przed wyborami parlamentarnymi. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, zwycięzcą okazał się GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) mera Sofii Bojka Borisowa, który wprowadził pięciu posłów (24,4%). Mniejsze poparcie zyskały rządzące Bułgarska Partia Socjalistyczna (18,5%) oraz Ruch na rzecz Praw i Wolności (14,1%). Trzeci z koalicjantów, Narodowy Ruch na rzecz Stabilności i Postępu byłego cara Symeona Sakskoburggotskiego, niespodziewanie zdobył 8% i dwa mandaty eurodeputowanych, choć sondaże przedwyborcze wskazywały, że partia ta może w ogóle nie przekroczyć progu wyborczego[11].
Liczba uprawnionych do głosowania | 7 129 965 |
Liczba głosujących | 4 323 581 |
Frekwencja wyborcza (%) | 60,20 |
Liczba głosów nieważnych | 97 387 |
Liczba głosów ważnych | 4 226 194 |
Wybory były nadzorowane przez 40 obserwatorów wysłanych przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy (ZPRE) i Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE)[18]. Dzień po wyborach szef misji ZPRE, Tadeusz Iwiński, poinformował, iż stwierdzono szereg nieprawidłowości w przebiegu procesu wyborczego. W raporcie[19] sporządzonym przez obserwatorów wspomniano m.in. o praktyce handlu głosami wyborczymi, braku zaufania społecznego do demokracji, politycznym cynizmie elit i zmianach w ordynacji wyborczej dokonywanych tuż przed głosowaniem. Delegaci ZPRE jednogłośnie zdecydowali o zarekomendowaniu wznowienia monitoringu Bułgarii, zawieszonego od czasu przyjęcia kraju do Unii Europejskiej[20].
Colin Munro, szef misji OBWE, stwierdził, iż w ogólności wybory zostały przeprowadzone właściwie, jednak zaobserwowano i poważne naruszenia. Wymiar sprawiedliwości nie miał możliwości skutecznej i szybkiej interwencji tam, skąd docierały sygnały o nieprawidłowościach. Zdaniem Munro, kupowanie głosów było nagminnym procederem, co zostało zresztą nagłośnione przez bułgarskie media. Obserwator zauważył, że system większościowy się nie sprawdził, a rozdział mandatów nie odzwierciedlił rzeczywistych preferencji wyborców. Zarekomendował, by przyszłe wybory były koordynowane przez neutralną politycznie komisję wyborczą, a nie przez komisję złożoną z przedstawicieli wszystkich partii. Munro negatywnie ocenił decyzję sądu o zwolnieniu z aresztu na czas wyborów członków gangu „bracia Galewowie”, którzy ubiegali się o mandaty. W kwestii tzw. turystyki wyborczej, polegającej na masowym dowożeniu autokarami przesiedleńców bułgarskich żyjących w Turcji, tak by mogli zagłosować w miejscu urodzenia, Munro zasugerował, by nowa ekipa rządząca jak najszybciej zajęła się ograniczeniem tego zjawiska.